Złoty wiek
Reformacja w Polsce, choć zapoczątkowana z dużym rozmachem, zgasła zbyt szybko. Nie bez racji wydają się być słowa historyka Aleksandra Krawczuka, iż „największą tragedią w historii Polski było to, że załamała się reformacja”.
To właśnie reformacji zawdzięczamy tzw. złoty wiek w dziejach naszego narodu. Dała ona początek piśmiennictwu polskiemu, które do czasów reformacji przedstawiało się niezmiernie ubogo. Wystarczy wspomnieć, że już w 1563 roku polscy ewangelicy wydali całe Pismo Święte w języku ojczystym — tzw. Biblię brzeską, tłumaczoną z języków oryginalnych. Za sprawą reformacji zaczęto pisać i wydawać po polsku liczne dzieła, zakładać drukarnie i szkoły. Zaważyło to na ustaleniu polskiej pisowni i przełamaniu monopolu wszechpanującej łaciny. Dzięki temu ukształtował się także polski język parlamentarny. Znanym centrum myśli protestanckiej stał się Królewiec w Prusach Wschodnich, gdzie powstało wiele znakomitych dzieł o tematyce religijno-społecznej, w tym także przekładów na język polski. Mikołaj Rej i inni wydają pisma w duchu reformacyjnym. Ewangelicy opracowali pierwszą gramatykę polską (P. Statorius), pierwszy podręcznik ortografii (S. Murzynowski), pierwszy słownik polsko-łaciński (J. Mączyński). Z kolei troska o wykształcenie młodego pokolenia zrodziła pierwszą polską książkę pedagogiczną (E. Glinczer).To ożywienie nie ominęło też Akademii Krakowskiej, gdzie dzieła znanych reformatorów znalazły zainteresowanie wśród teologów i uczonych — do czasu wprowadzenia kościelnych zakazów ich studiowania. Jak znaczący mógł być wpływ reformacji na umysłowy poziom narodu, świadczyć może m.in. poziom intelektualny posłów protestanckich w XVI wieku, którzy byli przynajmniej trzykrotnie lepiej wykształceni aniżeli posłowie katoliccy.
Mimo dużej opozycji reformacja stała się silnym ruchem za panowania króla Zygmunta Augusta (1548-1576). Najbardziej przyjął się kalwinizm (ruch ewangelicko-reformowany), który stał się wyznaniem liczniejszym od luteranizmu. W 1555 roku sejm piotrkowski decyduje, by król zwołał sobór narodowy, który przy udziale Kalwina, Melanchtona i Łaskiego ma przeprowadzić reformę kościelną, czyli stworzyć polski Kościół narodowy na reformacyjnych zasadach. Polska otwiera się na Europę i staje się azylem wolnej myśli oraz schronieniem dla różnowierców. Sytuacja ta wywołuje sprzeciw Kościoła katolickiego. Powstają zatargi i rozruchy między katolikami a protestantami. Niekatolicy zaczynają być spychani na obrzeża życia społecznego. Krzepnący obóz katolicki nie szczędzi środków, by stłumić fale protestanckiej reformacji. Wielu protestantów pod naporem opozycji ustępuje. Duchowieństwo katolickie nie chce dopuścić do prawnego uznania różnowierstwa oraz do wyboru protestanta na króla.
W tych trudnych warunkach 28 stycznia 1573 roku sejm konwokacyjny uchwala — na żądanie protestantów — akt konfederacji warszawskiej. Gwarantowała ona równouprawnienie wszystkim wyznaniom w życiu publicznym i prywatnym oraz zapewniała obozowi protestanckiemu prawne podstawy istnienia i bezpieczeństwo. Była pierwszym w Europie aktem tak szeroko regulujący kwestie tolerancji religijnej. I chociaż zwalczana później na sejmach, sejmikach i synodach, przetrwała do końca Rzeczypospolitej. Najwięksi przeciwnicy tolerancji nie mieli odwagi usunąć jej z annałów polskich praw. Uniwersalne zasady konfederacji przyjęła Konstytucja 3 maja z 1791 roku, a także późniejsze konstytucje. W XXI wieku akt konfederacji warszawskiej został wpisany na Listę Pamięci Świata UNESCO — spisu najbardziej wartościowych dokumentów obrazujących historię ludzkości.
Postępy reformacji w Polsce zostały zahamowane już w latach 60. XVI wieku. Polska powróciła na pewien czas na drogę nietolerancji, co fatalnie odbiło się na jej dalszych losach. Stereotypy Polak-katolik, protestant-Niemiec należały do niezwykle popularnych mitów historycznych tamtego czasu. Na nich też w dużym stopniu budowano propagandę antyreformacyjną.
Mirosław Harasim