Świat nie był ich godny. Ku przestrodze współczesnym
Protestanci, nie zapominajmy o naszym dziedzictwie!
Byli kamienowani, paleni, przerzynani piłą, zabijani mieczem, błąkali się w owczych i kozich skórach, wyzuci ze wszystkiego, uciskani, poniewierani; (…) tułali się po pustyniach i górach, po jaskiniach i rozpadlinach ziemi”1. O kim pisze apostoł Paweł? Czy tylko o męczennikach Starego Testamentu? Nie, Paweł pisze o bohaterach wiary. Zupełnie jakby pisał historię chrześcijaństwa — dzieje tych, którzy „doznali szyderstw i biczowania, a nadto więzów i więzienia”. Tych, „których świat nie był godny”, którzy uznali „hańbę Chrystusową za większe bogactwo”2 niż przywileje tego świata.
Dlaczego…?
Dlaczego Kain prześladował brata swego Abla? Ponieważ „uczynki jego były złe, a uczynki brata jego sprawiedliwe”3. Z tego samego powodu przywódcy Kościoła Starego Testamentu prześladowali proroków posyłanych do nich przez Boga. Dlatego też kapłani wydali na śmierć Jezusa. Naśladowcy Chrystusa mieli przejść taką samą drogę szyderstw, upokorzeń i cierpień, jaką przeszedł ich Mistrz. Tak jak przeciw Zbawicielowi wystąpił własny naród, tak przeciwko chrześcijanom mieli wystąpić chrześcijanie4. „Przeto czuwajcie”5 — apelował do zborów apostoł Paweł, widząc ciemną przyszłość Kościoła.
Ale Kościół nie czuwał. Gdy na arenach przestała się lać krew wyznawców, zaczęły lśnić biskupie ornaty. Upaństwowione chrześcijaństwo traciło swą czystość i moc. Nastały mroczne wieki średniowiecza.
Ale w końcu Kościołem zaczęły wstrząsać głosy protestu. Wiklif, Hus, Luter, Zwingli, Kalwin… Przez Europę przetoczyła się reformacja. Ale oni nie byli pierwszymi, którzy wołali o sprawiedliwość.
Alpejski łącznik
W duchowych mrokach działały grupy chrześcijan, których nazwano łącznikiem między Kościołem ewangelii a Kościołem reformacji. Do nich należeli waldensi — nauczyciele z piemonckich dolin, którym udało się zachować niezależność i ewangeliczne zasady6. W górskich grotach kształcili kaznodziejów, którzy z odpisami ewangelii byli wysyłani w świat jako trubadurzy i kupcy. Ale gdy na początku XIII wieku powołano inkwizycję, rozpoczęły się masowe prześladowania waldensów. Uciekali w góry, gdzie w pieczarach i jaskiniach dalej wytrwale pracowali.
Ale nastał kwiecień 1655 roku, który historia nazwała „krwawą Wielkanocą”. 18-tysięczna armia wyruszyła w Alpy i rozpoczęła masakrę waldensów. Ci, którzy zdołali uciec w wyższe partie Alp, byli tropieni, wywlekani z jaskiń i strącani w przepaść. Przez Europę przelała się fala protestów. Kościoły protestanckie pościły i modliły w intencji prześladowanych. Oliver Cromwell wyznaczył dzień postu obchodzony w całej Anglii. W Alpy wysłał swego przedstawiciela, by udokumentował zbrodnie. Morland natrafił na dolinę kości i spisał przerażające opowieści o mordach i torturach.
Pod wpływem oburzenia protestanckiego świata akcje militarne przeciw waldensom ustały, ale ci, którzy ocaleli, wolnością cieszyli się zaledwie przez trzydzieści parę lat. Po odwołaniu edyktu nantejskiego7 przystąpiono do likwidacji waldensów. Zginęły tysiące mężczyzn, kobiet i dzieci.
To jest nasze dziedzictwo!
Nieugaszona pochodnia wiary
Na południu Francji podobnie rozprawiono się z albigensami — innym głosem protestu przeciw korupcji duchowieństwa i kompromisom wiary. W 1207 roku zorganizowano przeciw nim potężną krucjatę, wysyłając 20 tys. konnych jeźdźców i 200 tys. piechoty. Południowa Francja spłynęła krwią — w ciągu 20 lat wymordowano ok. 40 tys. ludzi i splądrowano cały region8.
W XIV-wiecznej Anglii słychać głos wybitnego teologa, myśliciela i kaznodziei Jana Wiklifa, który otwarcie mówi o nieomylności Pisma Świętego i domaga się reformy chrześcijaństwa. Wkrótce zostaje potępiony. Choć Wiklifa nie zdołano zamęczyć — zmarł śmiercią naturalną (mimo bulli nakazującej uwięzienie „heretyka”) — po 40 latach od jego śmierci Kościół dokonał zemsty. Wykopano jego kości, spalono je, a proch wrzucono do rzeki. Po Wiklifie miał nie zostać żaden ślad…
Ale głos pierwszego reformatora nie umilkł. Jego uczniowie, zwani lollardami, ewangelizowali kraj z odpisami Biblii w ręku. Wkrótce pod naciskiem Kościoła radni Oxfordu wypędzili ich z miasta, a parlament uchwalił prawo skazujące za tzw. herezję na stos. Wielu zwolenników Wiklifa aresztowano.
Z powodu tej samej „herezji” zginął półtora wieku później inny Anglik — William Tyndale. Za to, że przetłumaczył na język narodowy Biblię i walczył o jej udostępnienie wiernym, prawie półtora roku go więziono i torturowano, w końcu uduszono, a martwe ciało spalono na stosie.
Czeski reformator Jan Hus zginął wiek później, bo doszedł do przekonania, że to Bóg mówiący w Biblii, a nie Kościół przemawiający przez kapłanów jest nieomylnym przewodnikiem. Wolności jego sumienia i wierności Bogu nie zdołały zdławić nawet płomienie.
W tym samym czasie we Włoszech słychać inny głos protestu. Zakonnik Girolamo Savonarola występuje przeciw demoralizacji kleru, ale rozwiązły papież Rodrigo Borgia go szybko ekskomunikuje i aresztuje. Przez tydzień Savonarola jest torturowany — 24 razy na dobę jego ciało jest podciągane na linach do góry i z całym impetem spuszczane w dół, niemalże wyłamując stawy. Śmierć jest już tylko wybawieniem.
To jest nasze dziedzictwo!
Krew na rękach protestantów
XVI-wieczna reformacja rozpaliła światło, ale do pełnego blasku ewangelii było jeszcze daleko. Luter, Zwingli, Kalwin, choć świat zawdzięcza im bardzo dużo, byli mężami „połowy drogi”, a ich Kościoły, gdy stały się państwowymi, przejawiały podobnego ducha nietolerancji wobec bardziej radykalnych reform.
Anabaptyści. To oni zwrócili uwagę na chrzest dorosłych przez zanurzenie. Jeśli „tylko Biblia”, to cała Biblia — powtarzali. Gdy w 1526 roku rozpoczęły się pierwsze ceremonie chrztu w wieku dojrzałym, protestancka Rada Zurychu zarządziła ostre represje wobec anabaptystów. Pozbawiono ich majątków i skazano na banicję, a przywódców aresztowano. Po osądzeniu i „udowodnieniu” winy utopiono ich w rzece, parodiując w ten sposób chrzest. „Na tereny zamieszkane przez anabaptystów wysyłano uzbrojone oddziały żołnierzy, by ścigały innowierców i na miejscu zabijały ich bez żadnych rozpraw sądowych”9. Według historyków, stopień okrucieństwa i skalę prześladowań anabaptystów można porównać z pogromami pierwszych chrześcijan przez pogan. Nawet oponenci anabaptystów byli pod wrażeniem modlitw, pieśni i wypowiedzi męczenników. Wielu świadków wyznawało: jeśli oni nie byli chrześcijanami, to nie ma na świecie chrześcijan.
To jest nasze dziedzictwo!
Swoją czarną kartę ma też Kościół Anglii. Tam w XVI wieku wyłonił się ruch reformatorski, który chciał oczyszczenia doktryny z naleciałości tradycji. Zwolenników ruchu nazwano purytanami (od łac. purus — czysty)10. Kościół rozprawiał się z nimi w okrutny sposób. Purytanów przywiązywano podczas odpływu do bali umieszczonych na brzegu morskim. W czasie przypływu prześladowcy krążyli wokół ofiar na łodziach, obiecując uwolnienie od śmierci przez utonięcie w zamian za wyparcie się wiary.
Ci, którym udało się uciec, znaleźli schronienie w Holandii. Stąd w 1620 roku wypłynął do Ameryki statek Mayflower z tzw. ojcami pielgrzymami na pokładzie, którzy szukali wolności sumienia na nowym kontynencie. Ale nawet tam, w wolnej od tradycyjnych religii Ameryce, potwór nietolerancji dosięgnął tych, którzy głosili ewangeliczne hasła.
Roger Williams, anglikański kapelan, został wygnany przez protestancką wspólnotę Bostonu. Dlaczego? Bo sprzeciwił się decyzji, by głos w Radzie Miasta mieli tylko członkowie Kościoła. Nie zgadzał się, by pod karą grzywny i więzienia zobowiązywać ludzi do uczestnictwa w nabożeństwach Kościoła państwowego. Wygnany tułał się po jaskiniach dokładnie tak, jak opisał to apostoł Paweł.
Zwolennicy reform wszędzie spotykali się z niechęcią i prześladowaniami. To o ich życiu i postawie dużo wcześniej mówił sam Chrystus: „Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie! Radujcie się i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami”11. Chrystus zapowiedział też, że przed Jego powrotem taki sam duch nietolerancji i prześladowań odżyje12. Niechaj więc te historie będą swoistym memento. Nie zapominajmy o naszym dziedzictwie, by odwaga, bezkompromisowość i wierność tych, których świat nie był godny, stały się naszym udziałem.
Katarzyna Lewkowicz-Siejka
1 Hbr 11,37-38. 2 Hbr 11,35-36.26. 3 1 J 3,12. 4 Mt 24,9-10. 5 Dz 20,31. 6 Zob. W. Polok, Bohaterowie wiary, s. 15. 7 Edykt nantejski z 1598 r. dawał swobodę wyznania hugenotom. Odwołanie go w 1685 r. doprowadziło do wznowienia prześladowań protestantów. 8 Zob. W. Polok, Bohaterowie wiary, s. 23. 9 W. Polok, Quo vadis munde, Warszawa 2003, cz. II, r. 5. 10 Ruch purytański był zróżnicowany. Prześladowania dotyczyły tych wyznawców, którzy mocno opierali się na Biblii. 11 Mt 5,11-12. 12 Zob. Ap 13. Stworzenie obrazu zwierzęcia (posągu bestii) jest interpretowane jako przywrócenie średniowiecznego systemu poprzez połączenie władzy świeckiej z religijną i narzucaniem religijnych praw (niezgodnych z Biblią) przez świecką władzę.