Luter na cenzurowanym
Życie i dzieło Lutra doczekało się ekranizacji. Szkoda tylko, że film „Luter” nie trafił na polskie ekrany, choć zebrał świetne recenzje i nagrody.
Film jest na szczęście dostępny w internecie. Zapewne niewielu z nas zastanawiało się, co tak naprawdę przeżywał ojciec reformacji, jak wyglądało jego codzienne życie w okresie silnej dominacji Kościoła rzymskiego i jaką walkę musiał stoczyć z samym sobą, by nie ugiąć się pod naporem władz świeckich i kościelnych.
Film opowiada historię wrażliwego zakonnika (w tej roli doskonały Joseph Fiennes), który dzięki mecenatowi saksońskiego księcia Fryderyka zostaje doktorem teologii na uniwersytecie w Wittenberdze. Punktem zwrotnym w życiu Lutra staje się jego wizyta w Rzymie — siedlisku rozpusty, gdzie za pieniądze można było kupić wszystko: od seksu, przez drzazgi z krzyża Chrystusa, po zbawienie swoje i przodków. Szczególnie zapada w pamięć scena, w której spragnieni przebaczenia, rozmodleni wierni, zaopatrzeni wcześniej w dokument potwierdzający odpust, wspinają się na kolanach po schodach Scala Santa. U stóp schodów — niczym w manufakturze — beznamiętni duchowni sprzedają „paszporty do raju” każdemu, kto odpowiednio zapłaci. Ten kontrast sprawia, że za rok ojciec reformacji się temu sprzeciwi. Luter uzmysławia sobie, że w tym, na co patrzy, nie ma za grosz miejsca na Boże miłosierdzie. Liczy jednak na to, że gdy tylko papież dowie się o nadużyciach, będzie dążył do zmian. Ale Luter trafia na silny opór. Nawet jego zakonny opiekun duchowy Johann von Straupitz (Bruno Ganz) namawia go do odwołania swoich nauk. Tymczasem w całych Niemczech rośnie ruch zwolenników Lutra.
Te doświadczenia pobudzają uczciwego mnicha do głębszych studiów i prowadzą do przekonania, że wierni powinni samodzielnie czytać Biblię i że do zbawienia nie są im potrzebne modlitwy odmawiane na akord. Film pokazuje emocje człowieka, który kocha swój Kościół i ma nadzieję na reformę kościelnej machiny chciwości i obojętności wobec cierpienia ludzi mamionych nadzieją na życie wieczne w zamian za napełnienie papieskiej kasy. Lutrowi zagrożono klątwą i stosem. Cesarz Karol V rozkazał mu wyrzec się swoich przekonań. W jednej ze scen padają z ust Lutra znamienne słowa, że podzielił świat na pół. Skromny mnich szczerze bolał nad fanatyzmem ludzi, którzy w imieniu Chrystusa szybko popadli w skrajność i zaczęli atakować duchowieństwo oraz niszczyć znienawidzone kościoły.
Film wciąga, bo ukazuje człowieka z krwi i kości, z jednej strony doświadczającego duchowych cierpień, z drugiej zaś ogarniętego pasją odkrycia przed ludźmi prawdziwego oblicza miłosiernego Boga, który nie żąda zapłaty za przebaczenie. Ukazuje człowieka, który chce, by ludzie zrozumieli, że żadna instytucja na świecie nie może dać człowiekowi zbawienia, że możemy je mieć wyłącznie dzięki łasce przez wiarę w Jezusa Chrystusa.
Renata Karolewska