Kościół nieustannie się reformujący
„Powodów do protestowania z pewnością nie brakuje. Bliższe od protestowania jest mi jednak pojęcie ecclesia semper reformanda, a więc Kościół, który nieustannie powinien się reformować” — powiedział w wywiadzie udzielonym specjalnie „Znakom Czasu” ks. dr Ireneusz Lukas, sekretarz Światowej Federacji Luterańskiej ds. Europy z siedzibą w Genewie.
ZNAKI CZASU: Reformacja protestancka zaczęła się od w gruncie rzeczy wewnętrznego sporu teologicznego w Kościele rzymskokatolickim, który ostatecznie uzewnętrznił się powstaniem Kościołów protestanckich z luterańskim na czele. W zeszłorocznych protestanckich uroczystościach w szwedzkim Lund inaugurujących 31 października obchody 500-lecia reformacji wziął również udział papież Franciszek. Co się zmieniło — protestantyzm czy katolicyzm?
IRENEUSZ LUKAS: Zmienili się wszyscy, tak luteranie, jak i katolicy. Udział papieża Franciszka w uroczystościach w Lund był owocem ponad 50 lat dialogu luterańsko-rzymskokatolickiego. Bez rozmów, bez otwartości, bez gotowości do zmian po obu stronach wspólne upamiętnienie wydarzeń, które w XVI wieku zapoczątkowały reformę Kościoła, a w konsekwencji doprowadziły także do niezamierzonego podziału, nie byłoby możliwe.
Ostatnio w Polsce z ust katolickich duchownych czy publicystów często się słyszy, że właściwie nie ma czego świętować — że reformacja protestancka była tragedią dla Kościoła, że go podzieliła, a przecież Jezus chciał, żeby Kościół stanowił jedno. Zgodzi się Ksiądz z tymi stwierdzeniami?
W dokumencie Od konfliktu do komunii wydanym niedawno z okazji 500-lecia reformacji przez Luterańsko-Rzymskokatolicką Komisję ds. Jedności mowa jest o wspominaniu i upamiętnianiu. Sam podział chrześcijaństwa zachodniego dla żadnej ze stron nie jest bowiem powodem do świętowania. Jeśli mówimy już o świętowaniu, to należy zwrócić uwagę na owoce odnowy Kościoła. Mam tu przede wszystkim na myśli powrót do korzeni, zwrócenie uwagi na znaczenie Słowa Bożego, a nade wszystko odkrycie na nowo miłosiernego Boga, który zdejmuje z człowieka brzemię zapracowywania na zbawienie. Wynika z niego wolność do bycia w świecie, do służenia drugiemu człowiekowi nie z przymusu, ale z wdzięczności. Zbawienie z łaski przez wiarę jest także istotne dla naszej tożsamości. Zdejmuje z nas ciężar udowadniania naszej ważności i potrzebę usprawiedliwiania naszego istnienia.
W dialogu katolicko-luterańskim mówi się o „jedności w pojednanej różnorodności”. Jak to rozumieć? Czy w imię dążeń do owego pojednania i jedności luteranie i katolicy biorą dziś pod uwagę rezygnację z jakichś swoich zasad, tradycji czy zewnętrznych znaków?
Koncepcja jedności w pojednanej różności zakłada możliwość istnienia różnic. Więcej, w myśl tej koncepcji różnice są postrzegane jako coś istotnego, co pozwala na uzewnętrznienie bogactwa Bożej obecności w świecie. Jako chrześcijanie należący do różnych Kościołów, inaczej akcentujemy różne aspekty teologiczne naszej wiary, kładziemy nacisk na dany rodzaj czy formę pobożności. Uważam, że otwartość na inne wyznania, inną formę pielęgnowania wiary pozwala na dostrzeżenie tych spraw, które być może we własnej pobożności pomijamy. Choć w różnorodności dostrzegam dużą wartość, niewątpliwie może być ona także problemem. Dlatego katolicy i luteranie zobowiązali się „obierać jako punkt wyjścia perspektywę jedności, a nie rozłamu, wzmacniać to, co mają wspólne, nawet jeśli łatwiej jest dostrzegać i doświadczać różnice”.
W moim przekonaniu pojednana różnorodność nie oznacza rezygnacji z zasad, ale raczej pozostawanie w ciągłym dialogu i wzajemne uczenie się od siebie. W konsekwencji dialogu i zbliżenia możliwa jest rezygnacja z pewnych zwyczajów czy tradycji, które określiłbym mianem drugorzędnych. W dyskusji teologicznej mówi się o tzw. adiafora, czyli sprawach dla wiary neutralnych czy wręcz drugorzędnych, które nie decydują o usprawiedliwieniu i zbawieniu człowieka.
Co jest dotychczasowym największym osiągnięciem tego dialogu?
Kamieniem milowym na drodze do zbliżenia luteran i rzymskich katolików jest Wspólna deklaracja w sprawie nauki o usprawiedliwieniu — dokument podpisany w Augsburgu w 1999 roku przez przedstawicieli Światowej Federacji Luterańskiej (ŚFL) oraz Kościoła rzymskokatolickiego. Zgodnie z postanowieniami deklaracji potępienia doktrynalne Kościoła katolickiego wyrażone na soborze trydenckim nie dotyczą nauki luterańskiej przedstawionej w Deklaracji, natomiast potępienia luterańskich ksiąg symbolicznych nie dotyczą przedstawionej w Deklaracji nauki katolickiej. To duża zmiana zarówno po stronie luteran, jak i rzymskich katolików.
Wspólne ekumeniczne upamiętnienie rocznicy reformacji z udziałem przedstawicieli ŚFL i papieża Franciszka zaliczam także do największych osiągnięć. Nabożeństwa z liturgią z Lund odprawiano zresztą później wspólnie w wielu innych miejscach.
Wśród luteran i rzymskich katolików dostrzegam większą ciekawość siebie nawzajem, większą otwartość na współpracę i dialog w różnych regionach świata. Na poziomie globalnym w obszarze pracy diakonijnej bliską współpracę nawiązały Caritas Interantionalis i Wydział do spraw Służby Światowej ŚFL. Lokalnie w dalszym ciągu pozostaje wiele do zrobienia, ale dotychczasowe owoce współpracy stwarzają dobry grunt do bliższego poznawania siebie i przezwyciężania wielowiekowych uprzedzeń.
Czy zatem dzisiejszy protestantyzm jeszcze przeciwko czemuś protestuje?
Zwolennicy reformacji w XVI wieku nie określali siebie samych mianem protestantów, choć przeciwko różnym rzeczom protestowali. Po raz pierwszy nazwano ich protestantami, kiedy stanowczo wystąpili ze sprzeciwem wobec uchwały podjętej na sejmie w Spirze w 1529 roku zabraniającej szerzenia idei reformacyjnych. Stany ewangelickie apelowały do cesarza Karola V Habsburga, aby wycofał się z tej decyzji. W moim przekonaniu działania podejmowane w XVI wieku były nie tylko protestem, ale przede wszystkim pozytywnym proponowaniem alternatyw i zmian w życiu Kościoła. Dziś termin protestantyzm używany jest w odniesieniu do Kościołów wywodzących się zarówno z reformacji niemieckiej, jak i szwajcarskiej, ale także Kościołów, które powstały dużo później. Uważam więc, że lepiej jest mówić o Kościołach ewangelickich z podaniem ich konfesyjnej tożsamości, a więc o Kościołach luterańskich, reformowanych, unijnych, metodystycznych czy innych.
Powodów do protestowania z pewnością nie brakuje. W moim przekonaniu Kościoły ewangelickie powinny protestować zawsze, kiedy w życiu Kościoła pomijane lub marginalizowane jest znaczenie Słowa Bożego. Bliższe od protestowania jest mi jednak pojęcie ecclesia semper reformanda, a więc Kościół, który nieustannie powinien się reformować. Dostrzegam duży wkład Kościołów ewangelickich nie tylko w refleksję teologiczną nad stanem współczesnego chrześcijaństwa, ale także otaczającego nas świata. Zarówno ŚFL, jak i poszczególne Kościoły luterańskie podejmują wiele inicjatyw na rzecz społecznej sprawiedliwości, pokoju czy zachowania stworzenia.
W latach 90. prowadzony był na szczeblu światowym również dialog luterańsko-adwentystyczny. Zakończył się pozytywnie — lepszym wzajemnym poznaniem i ustaleniem pewnych obszarów współpracy. Czy w swojej dotychczasowej służbie miał Ksiądz okazje do kontaktów z przedstawicielami Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego, czy to w Polsce, czy na świecie?
Znany jest mi raport końcowy z dwustronnych rozmów pomiędzy Światową Federacją Luterańską a Kościołem Adwentystów Dnia Siódmego, prowadzonych w latach 1994-1998. Jego celem było rzeczywiście lepsze wzajemne poznanie, przezwyciężenie fałszywych stereotypów, odkrycie wspólnych podstaw wiary, a także precyzyjne określenie rzeczywistych bądź wyimaginowanych źródeł różnic pomiędzy naszymi Kościołami. Z lektury raportu wynika, że w znacznym stopniu udało się osiągnąć te cele. Mam jednak pewne wątpliwości, czy udało się nam zrealizować zalecenia zawarte w końcowej części raportu. Mowa jest w nich o potrzebie bliższej współpracy pomiędzy Kościołami adwentystycznymi i luterańskimi. Zachęcano także do rozpropagowania w naszych Kościołach raportu z prowadzonego dialogu. Myślę, że 500-lecie reformacji jest dobrą okazją, aby powrócić do rozmów i zastanowić się na nowo, w jaki sposób możemy wspólnie składać świadectwo o ewangelii.
W mojej pracy w ŚFL nie miałem dotychczas okazji współpracować z przedstawicielami Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. Z dużym szacunkiem wspominam jednak śp. prof. Zachariasza Łyko, który był moim nauczycielem podczas studiów teologicznych w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. Wiele razy miałem też przyjemność uczestniczyć w nabożeństwach adwentystycznych w Warszawie. Bardzo ceniłem współpracę z Kościołem adwentystów w ramach obchodów Święta Biblii w Warszawie podczas mojej służby na stanowisku dyrektora biura Polskiej Rady Ekumenicznej. Wielokrotnie konsultowaliśmy się w sprawach ważnych dla Kościołów mniejszościowych w Polsce.
Proszę jeszcze przybliżyć naszym czytelnikom, czym właściwie zajmuje się Światowa Federacja Luterańska i jakie są w jej ramach Księdza zadania?
Światowa Federacja Luterańska jest wspólnotą Kościołów luterańskich, powstałą w 1948 roku w Lund. Zrzesza obecnie 145 Kościołów w 98 krajach na świecie. Należy do nich blisko 75 milionów luteran. Kościoły należące do Federacji są niezależne pod względem organizacyjnym i administracyjnym, łączy je jednak wspólnota ołtarza i ambony, co oznacza wzajemne uznanie ordynacji na duchownych, a także możliwość udzielania komunii świętej oraz przystępowania do niej we wszystkich Kościołach należących do wspólnoty.
Do zadań ŚFL należy pielęgnowanie wzajemnych relacji, pomoc w wymianie doświadczeń, wspieranie Kościołów będących w potrzebie, edukacja teologiczna oraz podejmowanie innych uzgodnionych działań na rzecz wspólnoty lub w jej imieniu. Są wśród nich takie zadania jak dialog teologiczny z innymi rodzinami Kościołów, działania na rzecz sprawiedliwości, pokoju i zachowania stworzenia na świecie, a także pomoc diakonijna ludziom będącym w potrzebie. W 2016 roku 2,2 miliona uchodźców w Afryce, Azji i na Bliskim Wschodzie uzyskało pomoc za pośrednictwem ŚFL.
Od marca 2016 roku pracuję w Wydziale do spraw Misji i Rozwoju ŚFL jako sekretarz ds. Europy i jestem, najogólniej mówiąc, odpowiedzialny za pielęgnowanie kontaktów z Kościołami w trzech regionach Europy: Europie Środkowo-Wschodniej, Środkowo-Zachodniej i krajach północnych, tj. w Skandynawii.
Rozmawiał Andrzej Siciński
[Ks. dr Ireneusz Lukas ukończył Chrześcijańską Akademię Teologiczną w Warszawie. Kształcił się także na uniwersytetach w Bernie, Berlinie i Lipsku. Jest duchownym Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce. W 2008 r. objął stanowisko dyrektora Polskiej Rady Ekumenicznej. W 2014 r. obronił w ChAT doktorat na temat Kształcenie ekumeniczne. Studium dyskursu w protestantyzmie niemieckim. Od marca 2016 r. pełni funkcję sekretarza ds. Europy w ŚFL w Genewie. Ks. Lukas jest żonaty i ma dwoje dzieci].